Trzecia runda Mistrzostw Polski Rallycross zapadnie nam na bardzo długo w pamięci. Jak każde zawody rallycross, wyczekiwaliśmy ich odliczając kolejne dni i godziny. Obiekt w Słomczynie ze względu na bliską lokalizację rodzinnych stron Łukasza, ma dla zespołu szczególne znaczenie.
Łukasz również z niecierpliwością wyczekiwał konfrontacji z konkurencją, która obecnie tworzy najmocniejszą stawkę SuperNational w historii Mistrzosta Polski. Dodatkowe emocje zapewniła pogoda, która dzień przed zawodami z letniej zamieniła się w jesienną. Dotychczas suchy jak pustynia tor przykryty został gęstymi chmurami, a temperatura spadła o 18 stopni.
Jednak nikt nie zamierzał narzekać na warunki. Każdy chciał wygrać. Pierwsza kwalifikacja pokazała, że łatwo nie będzie. Łukasz uplasował się na 4 pozycji. Nastawienie do 2 biegu było bardzo bojowe. Niestety wszystko zostało przekreślone przez awarię. Pękł blok silnika. Wydawało by się, że nieśmiertelny Frankenstein właśnie miał „zawał”.
Sytuacja wyglądała na krytyczną. To nie awaria, a koniec silnika. Po oględzinach Łukasz chwycił za telefon w poszukiwaniu nowego silnika. A nóż coś się znajdzie. Nie było nic do stracenia. Telefon za telefonem i sprawdzanie aukcji i … znalazł się. Za nim ktoś pomyślał czy to może się udać, BMW było już na lawecie w drodze do bazy w PitStopie w Piasecznie. A drugie auto jechało po silnik.
W nocy była walka z czasem. Wyjąć stary silnik i włożyć nowy. Zadanie oczywiste, ale trwało to 12 godzin. Mechanicy pracowali do skutku. Plan szalony, ale to szaleństwo mogło się udać. I udało się. Rano nowy silnik był w aucie.
Drugiego dnia Łukasz Zoll stawił się na starcie w BMW z nowym sercem. Walka trwała dalej, a do odrobienia była jedna nieukończona kwalifikacja. Zmęczenie dało o sobie znać, Łukasz zajął kolejno 8 i 5 miejsce. W pół finałach już w pewniejszej formie 2 miejsce dało spore nadzieje na walkę w finale.
Finał był walką o wszystko. Więc już na pierwszym zakręcie pod trybuną się zakotłowało. Na prowadzenie wyskoczył, po świetnym starcie, Halk. Drugie miejsce objął Raczkowski, a za nim walczący o trzecią pozycję Łukasz Zoll i Alan Wiśniewski. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Alan, a Łukasza obróciło. Po obraniu kierunku w prawidłową stronę Łukasz Zoll ruszył w pogoń. Ale tak mocna stawka jest nie do dogonienia po obrocie. Tutaj różnice są już w ułamkach sekund. Okrążeń starczyło na wywalczenie 4 miejsca w generalce i 2 miejsca w klasie. W klasyfikacji sezonu Łukasz plasuje się na trzeciej pozycji w klasyfikacji łącznej za Radosławem Raczkowskim i Alanem Wiśniewskim.
fot. rallyart.pl, ZollRacing