Finałowa runda Mistrzostw Polski Rallycross odbyła się na w Toruniu obok stadionu żużlowego. Był to weekend przepełniony sportem i spalinami bowiem w sobotę kibice mogli emocjonować się Mistrzostwami Świata w Żużlu, a w niedzielę Mistrzostwami Polski w Rallycrossie. Do rywalizacji w Rallycrossie z nadziejami przystąpił Łukasz Zoll. Końcówkę sezonu postanowił przejechać w ukochanym przez kibiców BMW E30 popularnie nazywanym Frankensteinem ze względu na swoją surową budowę w stylu retro, niepowtarzalny dźwięk silnika i przy tym będąc  niesamowicie skutecznym w wyścigu na torze. Projekt Audi wymaga jeszcze dopracowania dlatego Łukasz Zoll postanowił dokończyć sezon w swoim poprzednim aucie.

To była dobra decyzja bo mimo, że tak surowe auta wymaga znacznie więcej siły, aby skutecznie jechać szybko to po torze. Kierowca szybko przypomniał sobie jak poskromić dziką maszynę i z Torunia wywiózł puchar za pierwsze miejsce w SuperNational S2000+. Walki było bardzo dużo co widać po śladach na nadwoziu BMW, konkurencja nie śpi i podniosła poziom rywalizacji na kolejny szczebel. Tym bardziej cieszył fakt, że udało się z nimi powalczyć jak równy z równym.

W przerwach między kwalifikacjami Łukasz Zoll miał okazję testować elektryczną Fiestę. To nowy projekt, który nabiera realnych kształtów. Jeśli producent porozumie się z Polskim Związkiem Motorowym i promotorem rallycrossu w Polsce to być może zobaczymy taką klasę elektryczną niedługo podczas Mistrzostw Polski Rallycross. Same testy wypadły bardzo pozytywnie. Auto jest bardzo dynamiczne i żywo reaguje na gaz. Brak skrzyni biegów powoduje, ze nie ma straty wynikającej ze zmiany biegu, przyśpieszanie jest płynne i jednolite przez cały czas. Testowy model miał napęd na oś tylną, docelowy ma posiadać napęd na 4 koła.

Sezon zakończony miejscem na podium w finałowej rundzie dał motywację do zimowych prac dla kierowcy i całego zespołu. Projekt Audi będzie rozwijany, aby wyeliminować drobne mankamenty, które złośliwie utrudniały walkę o najlepsze lokaty.

fot. rallyart.pl